poniedziałek, 20 października 2014

Dzień bez MCT nie jest stracony

Przerwy w treningu, zakwasy i urozmaicenie

Max Capacity trening też wymaga przerw na regenerację organizmu. Standardowo instrukcja podaje mniej więcej by trenować co drugi dzień. Ale pojawia się też informacja o tym, że jak jest kondycja, można częściej. Czasem wykonuję HIIT codziennie. Tym razem sobota i spory wysiłek na poprzednim treningu zadecydowały o dniu wolnym. Najbardziej odczułem nogi, ramiona nieszczególnie, więc mogę zwiekszyć obciążenie.

Po dniu przerwy nie przeszedłem jednak do MCT dzień 5, lecz wykonałem wyłącznie ćwiczenia na masę. Lekkie zakwasy w udach ciągle się utrzymywały, stąd w programie wystąpił biceps i klatka piersiowa. Jak wiadomo w Max Capacity zaangażowane są wszystkie grupy mięśniowe, ale czasem trzeba się dodatkowo skupić na innych partiach, a góra była w dobrej formie, poza stale obecnym bólem w lewej części barku (kontuzje). Wydaje mi się, że z każdym dniem i ćwiczeniami ten ból coraz szybciej potem zanika, ale za wsześnie na wyrokowanie.

Przez dość napięty plan soboty i początku niedzieli, nie miałem specjalnie ochoty na trening. Jednak siła przyzwyczajenia i pewne nawyki (w końcu!) pozwalają zwalczyć niechęć. Zwłaszcza, że po treningach satysfakcja wynagradza "poświęcenie".
Moje doświadczenie i zasłyszane opinie potwierdzają, że efekt ten pojawia się po paru tygodniach regularnych ćwiczeń. W Max Capacity uzyskałem nawyk ćwiczenia gdzieś w czwartym tygodniu. Dzieje się to dość czybko, bo ćwiczenia HIIT są krótkie, a wysoka częstotliwość w tygodniu pomaga.

Najpierw rozgrzewka, bez dwóch zdań.

Dla urozmaicenia, oszczędzenia nóg i skierowania białek na budowę w górnej części ciała wykonałem więc pełnowartościowy trening na biceps z hantlami.
Początkowo w planie było 5 ćwiczeń po 8 powtórzeń w 3 seriach.
O dziwo sam bicek nie był trenowany od mojego urlopu czyli prawie 4 tygodnie, a tutaj lewa ręka w dużej mierze dogoniła prawą (zapewne regeneracja po wcześniejszych treningach) i na dodatek poczułem, że chwilami mógłbym wykonać więcej powtórzeń hantlami.
Rozszerzyłem więc program o dwie dodatkowe serie zwiększając ciężar na hantlu o około 30%. Odczułem porządany opór i chwilami nie mogłem podciągnąć ciężaru. Wtedy kończyłem usilną ostatnią próbą skórczenia bicepsu i podciągnięcia hantla mimo, że nie dawał rady. Następnie brałem hantel o 50% lżejszy i kończyłem serię. Coś jakby drop set.

Później klatka piersiowa. Proste ćwiczenia z użyciem ciężaru własnego ciała, bo jeszcze nie opracowałem planu na klatę. Więc ją dopiero uświadamiam, że nie będzie się opierniczać. Było tego około 5 serii po 3 ćwiczenia, 15 powtórzeń każde, w miarę bez przerw.

I tutaj jeden z wielu przykładów tych prostych ćwiczeń



Znużenie przedtreningowe minęło, satysfakcja i endorfiny mimo wyczerpania wynagrodziły podjęty wysiłek i tak jestem gotów na kolejną akcję.
Wypada więc dzień 5 z Max Capacity albo dzień 12 ponieważ, jak pisałem wcześniej, ciągnę jedną serię główną,a gdy mam przerwy wplatam dodatkowo równoległą by poprawić kondycję.

A to ciekawe: Ben Pakulski (kulturysta) dzieli się ciekawymi informacjami na temat
40 błędów jakie często popełniają ludzie chcący nabrać formy / kondycji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz