piątek, 17 października 2014

Trening ramion + Max Capacity dzień 4

Trening mieszany, siłowy i interwałowy

Dzisiaj poszła porcja na mięśnie ramion. 5 ćwiczeń w pięciu seriach po 10 powtórzeń. Typowe jakich pełno można znaleźć w internecie, atakujące mięśnie z boku, z tyłu i z przodu. Poszło bardzo dobrze, pomijając ból w okolicach lewego mięśnia kapturowego, w centrum między szyją, a skrajem ramienia. Kontuzja z lat szkolnych, gdy trenowałem na ślepo i chciałem przećwiczyć zakwasy ;}. Dodatkowo jeden poślizg na schodach parę lat temu dołożył się do niej.

Także muszę się kontrolować, by nie przeszarżować. Ogólnie nabawiłem się w życiu kilku kontuzji, w czasach szkolnych, wojsku i normalnym życiu, ale o tym zrobię wpis osobny, żeby też obserwować rezultaty ćwiczeń.

W planie na dziś był jeszcze sześciopak Weidera oraz HIIT z Max Capacity, dzień 4. Sześciopak zostawiłem sobie na koniec, ale w końcu go nie wykonałem, bo dałem czadu na interwałach.

Max Capacity dzień 4 to tzw. Tabata Protocol.
Składają się na niego 4 ćwiczenia w 8 rundach po 20 sekund z 10 sekundowymi przerwami.
Czyli np. (przysiady 20sek i 10 sek przerwa) x 8, potem następne.

Oczywiście robi się to na max swoich możliwości, więc jak to mówi znany mistrz, "nie ma lipy". Tyle, że znowu, w połączeniu z wcześniejszym treningiem siłowym ten max jest troche mniejszy. Ale i tak!

W stosunku do pierwszego razu gdy zetknąłem się z treningiem Max Capacity progres jest kolosalny.

Czas dzisiaj to około 18 minut, bo przy pompkach musiałem chwilę odsapnąć, w końcu przed chwilą trenowałem ramiona! Poprzednio czasy wahały się w okolicach nawet 30 minut.
Dodatkowo nie odczuwałem zmęczenia ogólnego, a głównie w partiach mięśniowych, które ostro pracowały. Zmęczenie też szybko przeminęło po samym treningu. Jakby go nie było. A gdy zaczynałem z Max Capacity, każdy trening rozkwaszał mnie na płasko.

Woda, czyli pot, oczywiście leje się jak zawsze litrami.

Wydajność na dziś wygląda mniej więcej tak:

Czas z > 30 min do 18 minut.

Squats z 12 / 13 na 16
Push Ups z 14 / 6 do 12 / 7
Lunges z 12 na 12 / 13
Plank Bridge standardowo 20

W niektórych ćwiczeniach niby nie ma progresu. Jednak on tam siedzi, ponieważ wszystko wykonane jest przy tych samych ilościach szybciej i z o wiele mniejszym zmęczeniam w trakcie oraz po ćwiczeniach.
Dlatego właśnie wracałem od początku do tych pierwszych dni.
Dla poprawy humoru, od dwóch treningów aplikuję sobie przed treningiem Trec SAW. A w chwilach kiedy nie jestem w stanie skombinować posiłku białkowego zażywam koncentrat białka OSTROVIT WPC 80. W końcu pracuję nad mięśniami i zwracam uwagę na bilans w diecie, więc nie mam zamiaru się zgapić.

Dzisiaj miałem trochę zakwasów z poprzedniego treningu, ale tam... nie ma co biadolić. Nie były aż tak dotkliwe, więc ruszyłem z parą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz